
Otóż wiemy, czego potrzebujecie jako właściciele zwierząt. Chcecie, żeby Wasz pies w końcu się wybiegał. Żeby nikt nie kazał Wam prowadzić go na smyczy. Żeby nie zwiał gdzieś do lasu, więc docenicie ogrodzenie. I żeby było miło. Nasi gospodarze potrafią w miło i tak się składa, że mamy dobre adresy. Jeśli unikacie turystycznych armagedonów, lubicie miejsca bez tłumów i szanujecie społeczności lokalne - wpadajcie do nas po rezerwacje najlepszych miejsc noclegowych w Polsce.

Zosia od nas z biura powiedziała: "tam bardziej z psem niż bez niego". Wy nie znacie Zosi, a my tak, więc wiemy, że to jest miejsce złotomedalowe w aspekcie psiolubności. Pyszne jedzenie, ładne pokoje, dobra cena.
'Lisią Norę polecam psiarzom oraz psiolubom bez psów. Polecam gdy szukacie wytchnienia, sielskiej atmosfery, leśnego klimatu, przepysznego jedzenia, miejsca gdzie psiaki biegają swobodnie i gdzie będziecie mogli poznać na pewno świetnych ludzi. Miejsce dla psiaków. Miejsce bez zasięgu i bez Internetu. Miejsce nienachalne, urocze, inne i z pomysłem. Miejsce które spodoba się tym którzy lubią klimat wsi/natury, schronisk górskich czy leśnych obozów, a do tego mają lub lubią psiaki. Ja zostałam oczarowana!😍 Agatka, Przemek - robicie świetną robotę!😊'.

Byliśmy, na pyszne racuchy (i kawę) rano schodziliśmy, z psami się bawiliśmy i powiadamy Wam: co to jest za super miejsce! Kierowniczka Ania nie kłamała, kiedy mówiła, że będzie nam dobrze. Psy tu mają raj, bo żadnych samochodów, psy są tu cenione i wybiegane.
'Przyjechaliśmy z dziećmi i dwoma psami, a już od progu poczuliśmy się jak u dobrych znajomych. Jasielnik ma w sobie coś niesamowicie prawdziwego – nie ma tu sztuczności ani pozorów, jest za to ciepło, serdeczność i spokój. Wnętrza są wygodne i dopracowane, ale bez zadęcia – jest pięknie, ale tak po domowemu. Śniadania – po prostu bajka! Pani Magda serwuje je z takim uśmiechem i czułością, że człowiek od razu zaczyna dzień lepiej. A Ania i Bogdan, gospodarze tego miejsca? Jakbyśmy wpadli na weekend do rodziny, z którą świetnie się dogadujemy i do której chce się wracać. Otworzyli przed nami dom, serce i ramiona – zupełnie bez zadęcia, z ogromną gościnnością. Był ogień w kominku, planszówki do późna, zapach gór i totalna cisza – czyli wszystko, co najlepsze. Dzieci zachwycone, psy również – hasały z Bimbą i jej siostrą po ogrodzie jak szalone. A ostatniego dnia, z błyskiem w oczach, obserwowały pasące się owieczki za oknem. Mój syn podsumował to idealnie: „Mamo, ja mógłbym tu mieszkać!” – i nie będę ukrywać, my też!'.

Stara Szkoła z ogrodem w jednej z izerskich wiosek. Miejsce nie tylko psio, ale i kociolubne. Gdybyśmy mieli określić profi to: dla zwierzolubnych foodies. Wiele takich pensjonatów zaczęło w pewnym momencie odchodzić od jedzenia, ale nie tu. Tu Piotrek i Łukasz zrobili zupełnie odwrotnie i postawili na jedzenie. I to nie byle jakie. Poczytajcie opinie.
'Cudowne miejsce. I cudowne jedzenie. mam nadzieję, że znajdę słowa by opisać Kwieci w takich superlatywach w jakich bym chciał. Dostałem dokładnie to czego oczekiwałem, a oczekiwałem spokoju, wypoczynku, chilloutu w ogrodzie i żeby mi ktoś przygotowywał gofry z owocami, które smakują jak raj. No i udało się. Pokój Krzewów jest przepieknie dopracowany, wygodny i cichy. Ma cudowną łazienkę. No co ja zresztą będę pisał. Po prostu polecam wam o miejsce.'.

Najpierw lokalizacja. Nad Pilicą, z prywatnym lasem, za lasem połacie mazowieckich sadów i goście piszą, że człowiek ląduje tu w cudownej bańce zapomnienia. Pewnie, że można zapomnieć, jak do egoistycznej dyspozycji jest sauna, taras, hamak, grill i wino w piwniczce. Pełno opcji kajakowych i sportowych. Dla psiarzy ważna uwaga, a właściciwie dwie. Teren nie jest ogrodzony, ale gospodarze mówią, że wokół drzewa i las i dotąd jeszcze żaden zwierzak się nie zgubił. Za psa zapłacicie 100 zł.
'Jestem bardzo zadowolony z pobytu, dom jest przepiękny i ma wspaniały, przyjazny klimat, tak samo jest urządzony, przebywanie w nim to czysta przyjemność, pozwala odciąć się i wyciszyć praktycznie od pierwszych minut. Wraz z otaczającą go działką i drzewami ze wszystkich stron tworzy cudowną, przyjazną "bańkę", która wchłania przybysza i sprawia, że chciałoby się, aby ta iluzja mogła trwać wiecznie... :) Mogę tylko polecić, dziękując jednocześnie za bardzo miłą i profesjonalną obsługę i kontakt z Panią Małgorzatą.'.

Ech, jak my lubimy takie zdania, że "„kochamy pieski i zapraszamy razem z nimi”. Nie trzeba latać z miarką ani wagą, gospodarze zapraszają z psami rozmiaru jaszczurki i gryfa pomorskiego. Z dobrych rzeczy: pieski nie płacą, choć dobre wychowanie w cenie. Zawsze. Do ich i waszej dyspozycji ponad hektarowe, ogrodzone podwórko z altaną grillową, oczkiem wodnym i strefą relaksu. Mazury Garbate, wiadomo, że trzeba odwiedzić.
'Bardzo obfite, różnorodne i pyszne śniadania. Piękna okolica, idealna na leśne spacery. Przemiła właścicielka, pełna energii, szybko reagująca pomocą na wszelkie możliwe zdarzenia. Duży plus za przyjazność dla zwierzaków!'.

A na szczycie Góry Chełm, w sercu Beskidu Wyspowego taka sytuacja z prywatnym kortem tenisowym i boiskiem do siatki. Dom na wyłączność dla 10 osób, taki widok na Beskid, że człowiek zamienia się w Hobbita i chce na bosaka ruszyć po przygodę. Tu można ruszyć z psem, bo w Beskidach nie ma obostrzeń przeciwzwierzakowych w naturze. Sam dom perełka, luksus połączony z klimatem, slowhopowa pieczątka jakości.
'W okolicy nie ma domu z lepszym widokiem! Zamieszkaliśmy tu na 6 nocy w dwie 4-osobowe rodziny i niestety musieliśmy rzucić los o dom główny, bo studio chociaż urządzone w podobnym stylu nie umywa się do domu głównego. My studio traktowaliśmy tylko jako sypialnie z dojściem przez podwórko ;) Było świetnie, na miejscu niczego nie brakuje, bliskość lasu i stoku na górze Chełm zapewnia wiele atrakcji, a gdy jest dużo śniegu to dzieci mogą szaleć w ogrodzie w zasięgu wzroku rodziców. Pani Alicja była dostępna pod telefonem na każde nasze nawet najdziwniejsze pytanie, a przed przyjazdem dostaliśmy wiele cennych wskazówek, z których ochoczo korzystaliśmy. Bardzo dziękujemy, odpoczęliśmy, baterie naładowaliśmy i mamy nadzieję jeszcze do Was wrócić!'.

Warmińskie gospodarstwo z 1897, które gospodarze zmienili w przytulny resort dla zabieganych. Są pokoje i apartamenty, domek przy lawendowym polu i Milla House - domek w starym sadzie. Z każdej strony jeziora, które widać z okien na piętrze, czyli dojdziecie tam na piechotę. Jeśli najdzie Was ochota, ustawią Wam SUPa na wodzie albo wypożyczą rowery. Jedno z tych miejsc, które jest definicją sielskości i wcale się człowiekowi specjalnie nie chce ruszać. No chyba, że na spacer z psem. Pieski nie płacą.
'Jesteśmy zauroczeni tym cudownym miejscem i jego niepowtarzalnym klimatem. Milla House to kwintesencja pełnego relaksu i błogostanu, a do tego posiłki... Nie da się tego opisać, trzeba spróbować. Polecam też Spa w Kurniku, to pozycja obowiązkowa! Dziękujemy za wszystko, ale przede wszystkim za atmosferę i klimat tego miejsca, genius loci.'.

Ważne, bo ogrodzony (dla psiaków). Na końcu niewielkiej wsi Liniewo, pomiędzy dwoma jeziorkami i z lasem za płotem. Zanim ruszycie na plażowanie (Kociewie ma aż 200 jezior), na rowery czy zwiedzanie, czas na poranną kawę z widokiem na warzywnik. Potem można w dwie minuty dojść do jeziora Garczonek, zwiedzić Muzeum Hymnu albo spłynąć Wierzycą. W drodze powrotnej zrobicie zakupy we wsi: pyszne pieczywo z małej piekarni, miód od pszczelarza, wędliny i przetwory u Pani Iwony, jajka u najbliższego sąsiada. Tak się tu żyje. Miejsce raczej nie dla najmłodszych bąbelków, ale już zerówkowicze i wyżej będą miały co robić.
'Wspaniałe miejsce stworzone przez super małżeństwo. Wszystko na działce został zrobione z największą dbałością o komfort wypoczynku odwiedzających gości. Powitała nas chałka oraz świetna nalewka pigwowa, a nasz piesek był przeszczęśliwy mając okazję do biegania po olbrzymim terenie ogródka. Serdecznie polecamy wszystkim poszukującym ciszy i spokoju w niedalekiej odległości od jezior oraz lokalnej gastronomii!'.

Więc oczywiście Lubiatowo. Miejsce z bajki, ludzie się tam zaręczają i zawiązują związki wszelakie. Bardzo lubimy, bo żeby dojść do plaży trzeba przejść cudowny, choć rozległy las i nie każdego stać na taki wysiłek. Ale ci, których stać, będą zachwyceni. Pies koniecznie! Ze szczegółów: każdy z pokoi ma prywatny taras i leżaki, 2,5 km do plaży – spacerkiem przez sosnowy las, kosz piknikowy czeka w każdym apartamencie, weźcie rowery – w okolicy szlak rowerowy Euro Velo 10.
'Bardzo udany wyjazd, poza sezonem. Wielokilometrowa włóczęga po dzikich plażach, spacery po lesie i powroty do wygodnego apartamentu. To nasza kolejna wizyta w Lubii. Tu niezmiennie wszystko zadbane w drobnych szczegółach. Brawo Pani Agnieszko! Z przyjemnością wrócimy. Danka, Jarek i Figa 🐶'.

Dwie sprawy. Dom bierzecie na wyłączność, ale gospodyni mieszka nieopodal w mieszkanku w dawnej owczarni. Wiemy, że dla wielu osób jest to ważna informacja. Druga sprawa: Zapora w Pilchowicach jest jednym z najwdzięczniejszych obiektów do fotografowania, ludzie pytają czy to na pewno w PL. Jak najbardziej w PL i weźcie pod uwagę, że to Dolina Bobru, więc kajaki, rowery, niebywałe stare domy i Tom Cruise, który chciał rozwalić tutejszy zabytkowy most, ale ludność stanęła okoniem.
'Spadające gwiazdy, ognisko z przyjaciółmi, bose stopy na trawie – czy można wyobrazić sobie piękniejszy scenariusz na kilkudniowy odpoczynek od miasta? Razem z przyjaciółmi wybraliśmy się do Pilchowic, by świętować moje urodziny. Powitał nas zapach lasu, świeżo upieczonego chleba w kuchni, szeroki uśmiech Jagody (właścicielki) i entuzjastyczne merdanie jej labradorki Eli. Świetnie wyposażony dom pełen uroku, w którym na każdym kroku zaskakiwał nas kolejny element wystroju – to było trochę jak gra w podchody, duży frajdy sprawiało nam odnajdywanie wszystkich smaczków, którymi Jagoda wzbogaciła swoją ostoję w środku lasu. Dziękujemy za cudowny wyjazd, z wielką przyjemnością wrócimy ponownie!'.