7 noclegów z piękną kuchnią

gdzie Magda Gessler nie rzuci żadnym talerzem

Są ludzie, którzy gotują tak, jakby mimochodem przeszli Le Cordon Bleu, karmili bogów na Olimpie, a sam André Michelin pewnie wyklejałby ich przepisami ścianę nad swoim łóżkiem. Jedzenie to dla nich nie tylko przyjemność, ale i dziedzina intelektualnych badań. Mieszają smaki, które na papierze nie mają prawa się lubić, testują swoje kulinarne objawienia i nieustannie tropią pierwiastek umami. A potem zapraszają znajomych na wyżerki, które śnią im się po nocach. Ich królestwo? Duży blat, dobrze wyposażona spiżarka, przyzwoicie ostry nóż i ulubiona patelnia, na której wyczarowują garmażeryjne cuda. Gdzie wysłać na wakacje takich kulinarnych entuzjatów_ki? Oto 7 miejsc z piękną kuchnią, w których można odpalić tryb zbiorowego karmienia ulubionych człowieków i testowania nowych pomysłów. Bez ograniczeń do jednej deski do krojenia, dwupalnikowej kuchenki bez piekarnika i emerytowanego tostera.

Dom z prywatnym pomostem nad Jeziorem Ublik

Chcę tu coś ugotować!

W tym domu uwzględniono nie tyle samą kuchnię, co przestrzeń do tworzenia kulinarnych dzieł sztuki. Skąd wiemy? A no stąd, że sam Volodymyr Testardi wybrał to miejsce na tło swojego kulinarnego warsztatu. Dobrze wyposażony aneks, wyspa w kuchni i obfitość otwartej przestrzeni – i już można odpalać żywioł gastronomicznej twórczości! Jest zmywarka (więc nie trzeba walczyć o to, kto myje), porządne garnki, noże, piękna zastawa, a do tego ekspres do kawy, który pomaga zebrać myśli przed wielkim gotowaniem. Jest też piekarnik – prawdziwy, nie w wersji „zaskoczymy cię tylko termoobiegiem”. Blatów do testowania nowych przepisów też nie brakuje, a lodówka pomieści wszystko, więc nie będzie trzeba alarmowo chłodzić prosecco w jeziorze. Dla fanów długich śniadań – wielki stół, przy którym pomieszczą się i talerze z delicjami, i rozmowy do południa. A gdy już będziecie najedzeni, wyprowadźcie brzuchy na spacer po prywatnym pomoście, z którego możecie cieszyć oczy (i uszy!) spokojnymi wodami jeziora Ublik.

Dom z letnią stodołą i widokiem na jezioro Mucharskie

Tu będę karmić z rozmachem!

To dom w stylu nowoczesnej stodoły i sen o kuchni w oprawie błękitu. Tu gotuje się z widokiem na zieleń, w przestrzeni, w której nic nie rozprasza. No, może poza zapachem świeżych ziół podgrzewanych na oliwie. Jest miejsce na siekanie, mieszanie, zagniatanie i testowanie najnowszego przepisu – choćby i takiego z fermentowaną cytryną. Do dyspozycji jest też letnia kuchnia na zewnątrz z długaśnym stołem, na którym wyeksponujecie swoje popisowe zakąski. Kulinarny bonus: można śniadać na tarasie, albo serwować kolacje pod gołym niebem. Co komu w duszy (i układzie pokarmowym) gra. Do tego latem owoce podjada się… prosto z drzewa!

'(...) W domu jest dobrze wyposażona kuchnia, przytulny, ciepły salon i stylowa łazienka. (...) Podwórko przemyślane w każdym calu a ilość atrakcji sprawiła, że zapomnieliśmy o planie wycieczek i po prostu odpłynęliśmy w ten magiczny świat pachnący malinami:) (...)'.

Kryjówka w środku lasu, blisko stolicy

Tędy po umami

Bywają różne kuchnie. Te w kształcie „U”, „I” albo takie, które mają więcej wysp niż Baleary. Tutaj mamy klasyczną „eLkę”, ale z zapasowym „ogonkiem” w postaci długiego stołu, przy którym można lepić pierogi, urządzić kolację degustacyjną, a nawet i gruzińską suprę. Prawda, że to otwiera pole do foodisowych popisów? Co ważne, w Dzielniku karmi się nie tylko brzuszki, ale też poczucie estetyki. I nie będziemy musieli Was do tego przekonywać – wystarczy zajrzeć w galerię zdjęć. A gdy już dostatecznie rozpieścicie swoje kubeczki smakowe, możecie skoczyć do sauny, pohamakować z krzyżówką albo zasnąć przy utworach spod gramofonowej igły. Tak, jak czujecie.

'Dużym plusem jest wyposażenie na wysokim poziomie, bardzo często zdarzało nam się podróżować do pięknych domów, w których patelnia miała zdarty teflon, a ekspres był tak brudny ze brzydziłam się z niego pic kawę. Nic z tych horrorów nie spotka Was w Dzielniku :) Do wyboru macie chyba z 10 rodzajów kawy i pewnie ze 3 sposoby zaparzenia jej :) Jajecznica (bez teflonu 😂) na tarasie, ze świeżo zaparzoną kawą i z widokiem na drzewa to idealny przepis na relax. (...)'.

Dwa domy z prywatnymi baliami i pocztówkowymi widokami

Klikam zanim wystygnie

Rustic Zarębki to miejsce, gdzie kulinarni artyści odnajdą przestrzeń do eksperymentów i gotowania w dobrym stylu. I nikt tu nie zapyta: „A po co ci trzy rodzaje oliwy?”. Dwie drewniane chaty – każda jak wycięta z pinterestowych marzeń kulinarnego freaka – kuszą kuchnią z porządnym wyposażeniem i klimatem zachęcającym, żeby odpalić jazz i zagniatać ciasto na domową tartę. Gotowanie uprzyjemnia magnetyczna panorama na Beskid Makowski i Jezioro Mucharskie. Gdzie się kończy ta lista dobroci? Nie wiemy, ale jest na niej jeszcze m.in. długi stół, cudna zastawa i zapowiedź biesiady, która przeciągnie się do północy. A co po zabawie w kulinarnym laboratorium? Wskakujcie do balii z widokiem na jezioro. Do Waszej dyspozycji pozostaje także zadaszony taras – do jedzenia pod chmurką i z obietnicą kawy w promieniach słońca.

'(...) Miejsce dopieszczone w każdym detalu (...) było wszytko, od wypełnionych szuflad w kuchni, poprzez zabawaki, miski i worki dla pieska, osobne ręczniki do balii, a nawet różowa prostownica do włosów! ❤️ (...)'.

Klimatyczny nocleg na Mazurach z basenem i żywopłotem z drzew

Zgotujmy tu coś!

Ittowken to kolejne miejsce dla tych, co gotują z miłości i cenią sobie nie tylko funkcjonalność, ale także estetykę otoczenia. Tu się nie gotuje, tu się celebruje. To jedna z tych kuchni, co mają wszystko: funkcjonalne blaty, szczodrze wyposażone szuflady z akcesoriami kuchennymi i duży udział designu. W takiej oprawie estetycznej o wiele łatwiej ugotować rosół życia, ukręcić hummus jak z Tel Awiwu albo zrobić śniadanie, które zrobi szał na Insta story jeszcze zanim trafi na stół. Jest miejsce na testy w zaskakiwaniu kubeczków smakowych, ale też na gotowanie grupowe, a nawet własne show kulinarne z widownią na leżakach przy basenie. A jak już wszystko zjecie – to chill w ogrodzie, gdzie posiłek smakuje jak z Toskanii (nawet jeśli to Mazury).

'(...) W pełni wyposażona kuchnia pozwala na komfortowe przygotowywanie posiłków, a świetny grill na zewnątrz idealnie sprawdza się podczas wieczornych biesiad na świeżym powietrzu. (...)'.

Dwa domy na leśnej działce, z letnimi kuchniami i stawem

Foodies - prosimy gęsiego!

To jedna z tych kuchni, które dają szerokie pole do popisu. Mamy tu blat jak lotnisko, sprzęty z tych, co nie odmawiają współpracy, i stół, przy którym zmieści się cała ekipa foodies. Do tego taka ilość miejsca, że można gotować w duecie, tercecie, a nawet w kwartecie z dzieckiem na biodrze. Za oknem – las. Pod ręką – świeże zioła z ogródka. A obok – zadaszony taras, który idealnie udaje włoską werandę. Tylko zamiast cykad słychać ptasie radio w brzozowych koronach. Można tu robić śniadania jak z Pinteresta i kolacje jak z małej knajpki we Włoszech. Do kulinarnego hedonizmu polecamy: hamakowisko, leśny plażing na dmuchanych leżaczkach, albo maraton filmowy na projektorze.

'(...) W domkach było wszystko co potrzebne by miło spędzić czas, od wspólnego gotowania po grę w ping pong. Kuchnie bardzo dobrze wyposażone, na 11 osob 2 zmywarki się bardzo przydały. Robot kuchenny też jest miłym dodatkiem - szybko udalo sie zrobic krem i wykończyć tort urodzinowy. (...)'.

Rodzinne miejsce pod Warszawą z wypasionym basenem

Tu zrobię moje kulinarne arcydzieło!

Tu gotowanie ma sens. Dlaczego? Bo jest przestrzeń, sprzęt i klimat. W kuchni wszystko się zgadza, a powierzchnia blatowa jest tak rozległa, że dałoby się nawet zagrać w ping-ponga. Do tego dużo światła, ładna ceramika i sprzęty, które nie zawiodą Was w środku przepisu. Można tu spokojnie ugniatać ciasto na pizzę, miksować hummus z bobu albo smażyć naleśniki dla całej ekipy – bez stresu i bez walki o jedyną patelnię. Potem słodka konsumpcja w opcji tarasowej, z widokiem na las i ciszę, którą przerywa co najwyżej nieśmiałe: „A mogę dokładkę?”. Hedonistyczne dodatki: balia, sauna, a nawet mini basen. Dzieciaki mogą spożytkować nadmiar energii na placu zabaw, a dorośli – spacerując po okolicznym lesie.

Niedosyt? Mamy więcej miejsc z piekną kuchnią!