Warmia: slow(hop) edition. 10 noclegów w klimacie slow wakacji

Tej Warmii jeszcze nie znacie

Piękne jeziora, czerwone dachówki, Kopernik, kapliczki przy polnych drogach, koty w oknach starych domów, miasta z sieci Cittaslow (miejsc, gdzie nikt nie pędzi), Warming – to tylko kilka dobrych rzeczy, które kojarzą nam się z Warmią – piękną, acz nieco mniej obleganą turystycznie krainą północnej Polski. I to jest ten kolejny raz, gdy przysłowiowe „mniej znaczy więcej” ma tutaj swoje odzwierciedlenie, bo amatorki_rzy bujnej przyrody, spokojnych kąpielisk, jedzenia z lokalnych gospodarstw i kameralnego wypoczynku znajdą tu składniki do swojego przepisu na wymarzone slow wakacje.

Przed Wami 10 warmińskich miejscówek (pierwsza część tutaj), po odwiedzeniu których z dużą dozą prawdopodobieństwa zostaniecie z myślą: „Jaka ta nasza Polska jest fajna!”. Challenge accepted?

Dwa przytulne domki przy lawendowym polu

To mi pachnie jak spokój – rezerwuję!

Gdy przeczytaliśmy książkę o tym miejscu, stwierdziliśmy: „W drogę! Trzeba poznać tę Asię, co tu wszystko od pierwszego nasionka stworzyła!”. Tak, Drogie_dzy – Gospodyni, choć ultra skromna, stworzyła miejsce legend warte. A Wy możecie teraz tam nocować! Do Waszej dyspozycji są dwie urocze drewniane chatki, w których Goście bardzo chwalą czystość i przeróżne udogodnienia. Dzięki nim nawet długoterminowy pobyt przebiega w domowym komforcie. Można gotować samodzielnie, ale my z autopsji polecamy zdać się na pyszną, wegetariańską kuchnię Gospodyni. No i ta lawenda! Anonsuje się zapachem i kolorem widocznym z daleka. Jeśli przyjedziecie w sezonie, możecie dołączyć do kwietnych żniw, chadzać z rozwianym włosem po lawendowym labiryncie, albo po prostu podziwiać go z tarasu z kubkiem ulubionego napoju. Koniecznie zajrzyjcie do Lawendowego Muzeum Żywego i spróbujcie załapać się na warsztaty tworzenia naturalnych kosmetyków. Można też ruszyć na spacer po ogrodzie botanicznym, do lasu po rydze, albo zgarnąć jedną z książek i odpłynąć w fikcyjne światy, popijając herbatę z lawendowym syropem. Brzmi jak plan?

'Spędziliśmy z mężem piękne i spokojne dni. Domek wspaniale się sprawdził, było czysto, cieplutko i przyjemnie. Dookoła cisza, w powietrzu zapach lawendy i lawendowych wypieków. Chwile spędzone na tarasie na długo z nami zostaną. Syrop lawendowy ze sklepiku sztos! Chlebek to samo. Domówiliśmy pyszne śniadania i obiadokolacje. Wrócimy na 100%'.

Agroturystyka ze spa w kurniku i widokiem na bezkresną zieleń

Będę tu odpoczywać

Odnowa biologiczna w kurniku i codzienny detoks w brzozowym lasku? Zaklepujcie miejsca. Tu bez problemu dojedziecie komunikacją miejską. Jeśli macie taką możliwość, warto zaplanować wyjazd w te okolice na przełomie lipca i sierpnia i zafundować sobie lawendowy relaks, uczestnicząc w kwiatowych zbiorach. Goście chwalą jedzenie na wypasie, wielki taras z bezkresnym widokiem na zieleń i brak zasięgu komórkowego, który z czystym sumieniem pozwala zostawić telefon w walizce i cieszyć się przerwą od ASAPów i wirtualnej pogoni za rzekomo lepszym życiem. Mało? Możecie ruszyć na spacer z psem Beniem, którego życiową misją jest oprowadzanie Gości po brzozowym lesie, albo wskoczyć na rower i poczuć wiatr we włosach jak w reklamie szamponu. Są też SUPy, łódź i canoe i inne czasoumilacze, więc lepiej zarezerwować dłuższy pobyt, żeby wypróbować choć połowę czekających tu atrakcji.

'Miejsce które nas nie tylko zachwyciło, ale skradło nasze serca. Szukaliśmy czegoś gdzie będziemy mogli odbodźcować się po weselu i nie mogliśmy trafić lepiej. Mieliśmy apartament z wyjściem na taras, z którego podziwialiśmy niezwykle długie zachody słońca. Wipsowo44 jest otoczone łąkami pełnych polnych kwiatów, których zapach jest nie do opisania. . Miejsce jest przeczyste i pachnące, a w sali do ćwiczeń można jeść z podłogi. Strefa ćwiczeń jest lepiej wyposażona niż niejedna hotelowa siłownia. Doświadczyliśmy innego wymiaru ciszy i na pewno wrócimy! '.

Agroturystyka w dobrej cenie na rodzinne i grupowe wyjazdy

Zabieram tam moich ludzi!

Proszę Państwa, to jest kawał agroturystyki! Gdybyście chcieli zabrać dzieci, dzieci znajomych, a nawet i całą ich klasę, to pewnie spokojnie i całkiem komfortowo zmonopolizowalibyście pobyt w tym obiekcie. Zbyszek i Monika stworzyli miejsce, które oddaje hołd miejscowej architekturze, eksponuje talent lokalnych artystów i może ugościć dużą brygadę fajnych Gości – jak na zjeździe wielopokoleniowej rodziny. Bo tutaj właśnie tak się człowiek czuje – jakby odwiedzał ulubione kuzynostwo na wsi. Pokoje są praktycznie urządzone, jedzenie w porcjach dla oracza, a smakowo dopasowane do wymagających podniebień, natomiast zewnętrza oferują różnorakie rozrywki. Są bobrowe stawy zachęcające do powolnych spacerów wokół nich. Konie, kozy i kury czekają na wizyty i podarki w postaci smakowitych ziół z pobliskich łąk. Można też postrzelać z łuku, pograć w ping-ponga w stodole albo poleżeć na trawie i udawać, że czas nie istnieje. Wieczorem czeka Was zupa Zbyszka, ognisko i koncert żab. Powiedzieliście już dzieciom?

'Cudowne miejsce dla każdego! Dla dorosłych przepiękna okolicja, cisza, spokój. Dla dzieciaków plac zabaw i duża świetlica na wypadek niepogody. Choć nasze dzieciaki i tak najwięcej czasu spędziły poprostu grzebiąc w ziemi. A jedzenie - przepyszne! Wyjechaliśmy cudownie rozpieszczeni! Bardzo dziękujemy za super pobyt!'.

Pensjonat z warmińskimi specjałami na śniadanie w cenie pobytu

Jadę skosztować tego chleba od Kasi!

W dawnej warmińskiej szkole nauczycie się głównie… odpoczywać. Ta miejscówka leży 300 metrów do jeziora Pluszne, ma prywatny pomost, saunę w ogrodzie, hamaki w cieniu drzew i śniadania, po których pisze się maile z podziękowaniami. Można tu wskoczyć na SUP-a, zaszyć się z książką w ogrodzie albo wziąć udział w warsztatach wypieku chleba na zakwasie i szpanować potem własnymi bochenkami przed rodziną. Panuje tu klimat z motywem “Beztroskie wakacje”: w niezakłócanej tłumem scenerii, zajadając się warmińskimi frykasami w towarzystwie innych fajnych ludzi i chodząc na spacery z psem Gospodarzy, który zna okolicę lepiej niż GPS. Śniadania macie w cenie, no i można z psiakami!

'Ach, jak to na Warmii bywa, spokój i cisza wokół, a serce od razu lżej bije. Zatrzymaliśmy się w tym urokliwym pensjonacie, niedaleko dużego jeziora Pluszne, na kilka dni, ale ten krótki pobyt pozwolił nam naprawdę odpocząć od codziennych obowiązków. Gospodarze? Super sympatyczni – aż ma się wrażenie, że odwiedza się dawno niewidzianą rodzinę. Na pewno chętnie tu wrócimy przy kolejnej okazji.'.

Klimatyczny hotel ze spa i śniadaniem w cenie

Jadę - niech mnie wymasują!

Z Młyna Klekotki do Japonii jest ponad 11 tysięcy kilometrów, ale Gospodarze postanowili skrócić ten dystans. U nich da się go przejść w 5 minut – wystarczy podreptać do odnowionej stodoły, a tam już Japonia pełną gębą. Na panie czeka ceremonia Hanakasumi, pełna aromatu kwiatów wiśni i lotosu, a panowie mogą wzmocnić się podczas Regeneracji Sensei, czyli uzdrawiającego rytuału na bazie gryki z Klekotkowych pól. Naszymi faworytami w (obszernym) repertuarze SPA są japońskie masaże znane w świecie wschodu od starożytności: energetyczny Amma i odprężający Shiatsu. Od razu radzimy zatrzymać się tu na dłużej, bo jest mnóstwo smaczków do wypróbowania – w ramach osiędbania i rytuałów dla ciała, ale też na odcięcie bodźców i słodkie, statyczne przyjemności. Jakie? Sprawdźcie na miejscu!

'Cudowne miejsce na weekend z naturą! Jednego dnia byliśmy w stanie popływać łódką, zrobić długi spacer z psem po pięknych zielonych okolicach, wybrać się na przejażdżkę rowerową, zjeść pyszny (naprawdę pyszny!) obiad i kolację z winem prosto z winnicy, odpocząć na hamakach przy wodzie, zagrać w bilard i na koniec dnia zrelaksować się w saunie. Po prostu rozkosz! Obsługa w recepcji bardzo pomocna i uśmiechnięta od rana do wieczora. Nie zdążyliśmy jedynie skorzystać z masaży, na których nam zależało, z powodu dużego zainteresowania i braku miejsc, dlatego jeśli zależy Tobie na masażach - rezerwuj je sobie najlepiej przed przyjazdem :) Mimo to - wyjazd zaliczamy do absolutnie udanych i jesteśmy do dnia dzisiejszego zachwyceni tym jakże urokliwym miejscem! Polecamy z całego serca! :)'.

Agroturystyka na warmińskim rozlewisku, ze szkockimi krowami w tle

Jadę tu z pieskiem!

Pakujcie tu dzieciaki, czterołapce i wszystkich amatorów_ki kuchni typu „z pastwiska na talerz”. Niejeden_na zboczył_a tu już dla szeroko chwalonych dań, w dużej mierze opartych na własnej hodowli i lokalnych produktach. Z resztą możecie sami podejrzeć przez ogrodzenie, jak się mają ich pastwiskowe szkockie krowy. Goście wracają tu dla spokoju, przyjaznej atmosfery i obiadu, po którym można już tylko leżeć i patrzeć w niebo. Jest sauna z widokiem, są SUP-y, łódki, rowery, ognisko i hamakowe życie w rytmie „Nic nie muszę”. Pokoje przytulne, z klimą i Netflixem, ale większość czasu i tak spędza się tu na zewnątrz – na tarasie, na pomoście, albo z kubkiem herbaty wśród ciszy. A najlepsze jest to, że choć to koniec świata, dojeżdża się tu bez problemu. Wędkarze – pakujcie sprzęt (albo wypożyczcie go na miejscu), bo w okolicy będziecie mogli oddać się wędkarskiej smykałce.

'Najlepsze miejsce, jakie odwiedziliśmy w Polsce. Standard super, gospodarz Ivan bardzo pomocny i przyjacielski. Jedzenie na poziomie bardzo dobrej restauracji w dużym mieście. Na miejscu jest wszystko, czego potrzeba a w razie sytuacji awaryjnej do miasta z supermarketami jest 20 min samochodem. Wrócimy na 100% i to mam nadzieję, że szybko :)'.

Agroturystyka w dobrej cenie z odkrytym basenem i oranżerią

Wspaniała cena – biorę!

To miejsce to taki wyjazd jak do babci, tylko że tym razem babcia ugości Was dodatkowo jacuzzi, sauną, i odkrytym basenem. Tutejsze śniadania? Takie, że człowiek zjada z entuzjazmem, a potem z wdzięcznością odpina guzik w spodniach. Na miejscu czeka też pies Boguś, który traktuje gości jak dawno niewidzianą rodzinę, oraz stadko zwierzaków (w tym głaskolubne konie), które dodają +10 do wiejskiego klimatu. A wieczorem: ognisko, kiełbaski, gwiazdy i pogaduchy do rana, bez potrzeby ustawiania budzika na jutro. Tu nikt się nie spieszy, za to wszyscy wracają do domu może z nieco bardziej opiętymi ubraniami, za to bardzo zrelaksowani i z nowym kontaktem zapisanym jako „Basia od najlepszych śniadań”.

'Było nam bardzo miło być goścmi w Chata Pogaduchy, urzekająym miejscu. Położona pośród malowniczych krajobrazów, czarujący ośrodek płynnie łączy rustykalną elegancję z nowoczesnymi udogodnieniami, zapewniając niezapomnianą ucieczkę od zgiełku codziennego życia:) Jedną z głównych atrakcji pobytu były niewątpliwie doznania kulinarne. Z lokalnymi składnikami przygotowanymi na wyśmienite dania, które celebrują smaki regionu. Z całego serca mogę polecić Chatę innym podróżnikom poszukującym magicznej ucieczki.'.

Zabytkowy dom z balią i sauną w cenie – i bez sąsiadów!

Historyczne spanko i cisza – poproszę ten zestaw!

Nie będzie przesadą napisać, że jest to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Przed Wami historyczny „domek" dla 3 par. Jest tu kuchnia, kominek, cesarzowa łaźnia z wanną, ogród oraz niezwykłe, witrażowe okna. Czytamy w opiniach Gości: „Wnętrza urządzone są ze smakiem, z zachowaniem balansu pomiędzy historycznym charakteru budynku, a nowoczesnym komfortem. (...) Polecam każdemu, kto lubi historyczno-sielankowy klimat.”. I już wiemy, że to slowhopowa perełka, która zaspokoi urlopowe potrzeby niejednego wymagającego wczasowicza_ki. Gospodarze, z zawodu konserwatorzy zabytków, odwalili tu kawał dobrej roboty: wszystko jest piękne, przemyślane i odnowione z ogromnym szacunkiem do przeszłości. To klimatyczne miejsce na reset, gdzie można położyć się z książką w ogrodzie i zapomnieć, że gdzieś istnieje Slack. To miejsce dla miłośników detali, spokoju i niebanalnych historii. Klikajcie.

'Niesamowite miejsce w środku pola! Nie miejcie obaw, że będą zaglądać Wam w okna sąsiedzi - Dworzec ma idealne położenie wśród drzew, pól, natury i szumu wiatru. W salonie z widokiem na ogród będziecie pić kawę, którą zrobicie w świetnie wyposażonej kuchni. O reszcie szczegółów nie będę pisać - musicie odkryć je sami. W sypialni obrazy z pieskami, hamak w ogrodzie, sauna, czy muszę dodawać, że to instagramowe miejsce? Plus kolekcja winyli i gramofon, czego chcieć więcej? Wrócimy, możemy?'.

Domki z bala nad jeziorem, z prywatnym pomostem i plażą

Tu z dzieciaczkami!

Nie będziemy Wam mówić, że musicie tu przyjechać. Ale jeśli marzy Wam się domek z bala nad jeziorem, gdzie kawa smakuje lepiej na tarasie, a poranki zaczynają się od: „Hmm… może dziś kajak?”, to Widokowo może być strzałem w dziesiątkę. Jest sauna, jest prywatny pomost z plażą, a do tego 4 SUPy, 2 kajaki, rowerek wodny, a nawet rowery MTB dla dorosłych i dzieci. Jeśli przyjdzie moment, że będziecie preferować statyczne aktywności – śmiało. Tu się trenuje hedonistyczne nic-nie-robienie. A wieczorem? Można zasiąść przy ognisku, wpatrywać się w gwiazdy i cieszyć uczuciem, że jednak dobrze, że się ruszyło z domu. Pieski i pozostała zwierzyna zostają w domu, ale dzieciaki koniecznie spakujcie, bo to bardzo rodzinne miejsce.

'Muszę przyznać, że to jedno z najlepszych miejsc w jakich do tej pory byliśmy z dziećmi (3,5 roku), a w niejednym w Polsce i zagranicą miejscu spędzaliśmy dłuższy lub krótszy urlop. Dzieci mają tu bezpieczne warunki do zabawy oraz szereg atrakcji, które sprzyjają chwilą, w których również odpoczywają rodzice :) Ogromy plus oczywiście za widok, który widać z tarasu, wyposażenie kuchni zadowoli wymagających, domki czyste, ładne i praktycznie zaprojektowane. Nie można nie napisać o gospodarzach - życzliwi i dbający, a przy okazji sprawiają wrażenie, że ich nie ma będąc blisko i wspierając w każdej sytuacji ;) Wrócimy na pewno! :)'.

Dwa małe domki z widokiem na jezioro i rekordową liczbą pozytywnych opinii Gości

Jadę się przekonać!

Na koniec, proszę Państwa, serwujemy slowhopowego olimpijczyka, który za dobre opinie zgarnął złoty medal. Goście, w liczbie 208 sztuk, wystawiło Gospodarzom najwyższą ocenę: 5*! Jak to nie jest najlepsza reklama tego miejsca, to my rzucamy pracę w marketingu i uciekamy… na Warmię:)) Tymczasem posłuchajcie: tu są dwa małe domki, każdy z tarasem i prywatną sauną opalaną drewnem. W pakiecie widok na jezioro – które nie ma plaży ani kąpieliska, ale cieszy oczy i zapalonym wędkarzom dostarcza ryb i rozrywki. Dzieci i zwierzynę zostawcie w domu – w tym miejscu wypoczynek zaprojektowano z myślą o dorosłych, a ci dorośli, jak już tu w końcu przyjadą, szybko przekonają się, że warto było wyrwać się z domu choć na weekend.

'Magiczne miejsce z duszą idealne na weekend we dwoje. Spędziliśmy z żoną niezapomniany weekend w domku Hytte Łania i już planujemy powrót. Miejsce absolutnie wyjątkowe, cisza, przestrzeń, dzikie jezioro i szum lasu zamiast miejskiego zgiełku. Sam domek urządzony z ogromnym smakiem, jasna kolorystyka, cegła i zieleń tworzą przytulny klimat, który od razu pozwala się zrelaksować. Po przyjeździe przywitał nas świeżo upieczony chleb autorstwa właścicielki oraz domowy jabłecznik, przepyszny gest, który od razu sprawił, że poczuliśmy się mile widziani. Ogromny plus za panoramiczne okno w salonie, można godzinami patrzeć na naturę, nie ruszając się z kanapy. Wieczorem rozpaliliśmy ogień, a potem korzystaliśmy z zewnętrznej, drewnianej sauny totalne odprężenie. Domek ma wszystko, czego potrzeba: wygodne łóżko, w pełni wyposażoną kuchnię, świetną łazienkę i genialny taras. Internet działa wystarczająco, choć tu naprawdę warto się wylogować. Na szczególne wyróżnienie zasługuje też kontakt z właścicielem serdeczny, swobodny, jak z dobrym znajomym. Czuć, że to miejsce tworzone z sercem, z dbałością o każdy szczegół od retro kosza plażowego po projektor z Netflixem. Idealne miejsce, by zwolnić, być razem i złapać oddech. Polecam każdemu, kto szuka prawdziwego resetu w pięknym, naturalnym otoczeniu. '.

Masz ochotę na więcej? Zobacz inne atrakcyjne miejsca nad wodą